Łosoś to podobno moja specjalność, a miłość do niego rozpoczęła się dość dawno od zrobienia prostego łososia w folii. Prostota smaku ujmuje za serce, dlatego ‘łosoś’ stał się eufemizmem udanej randki 🙂
*Nie zapomnijcie śledzić mnie na Instagramie i oznaczać zdjęć z moich przepisów #eatmefitme
Wykonanie
-
Rozbierz mnie i zrób mi kąpiel, wytrzyj do sucha i natrzyj balsamem z kilku kropel cytryny i przypraw.
-
Otul mnie dyskretnie natłuszczoną, aluminiową kołdrą, włóż do lodówki i pozwól zdrzemnąć się przez godzinę w towarzystwie plasterka cytryny.
-
Rozgrzej piekarnik do 200 stopni, włóż mnie do niego i przez 15 minut rozgrzewaj mnie wciąż zawiniętego w kołdrę, a przez kolejne 3 chciałbym być już rozkryty.
-
Ułóż mnie na talerzu w towarzystwie surówki i pieczonych ziemniaczków i po prostu się mną rozkoszuj.
Składniki
- dwa dzwonka łososia lub dwa kawałki filetu (każdy po około 150 g)
- cytryna
- szczypta ziół prowansalskich
- szczypta soli i białego pieprzu
- odrobina oleju
- folia aluminiowa
- i oczywiście najlepsze towarzystwo 🙂